Robi wrażenie scena ataku na Stalingrad. Późnniej jest już znacznie gorzej. Niewiadomo po co wpleciono w film kiczowaty romansik, a odchudzono znacznie pojedyniek miedzy Wasilijem a Konigiem ze strata dla filmu. Dużo szkła, brudu i ruin, mało sensu i napięcia. Dobry Harris i Law, dobre zdjęcia, a scenariusz kulawy...