PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5421}

Wróg u bram

Enemy at the Gates
7,9 231 697
ocen
7,9 10 1 231697
6,9 19
ocen krytyków
Wróg u bram
powrót do forum filmu Wróg u bram

Wysoki realizm

ocenił(a) film na 8

Chociaż jest to amerykański film, to trzeba przyznać, że realizm jest na bardzo wysokim poziomie. Nie ma tutaj scen typu "biegnie rambo przez linię frontu i zabija wszystkich jak leci". Nie ma też idiotycznych amerykańskich dowcipów, które psują większość sensacji, ani scen pod tytułem "no dobra, mam serce nie zabiję cię!". Wręcz przeciwnie - jak walą z działa to trup się kładzie lawinowo, a jak ktoś jest istotnym bohaterem to nie znaczy że nie zarobi kulki za nieuwagę. Za to wszystko daję 8/10 czyli bardzo wysoko jak na mój wybredny gust :)

ocenił(a) film na 9
Ekran

Film dla mnie jeden z lepszych w gatunku, a z powyższą zgadzam się prawie całkowicie. Prawie dlatego, że scena w fabryce traktorów jest mimo wszystko trochę przesadzona.
1. Po raz kolejny postrzelony zostaje ktoś z teamu Wasilija, ale nie on sam. W dodatku przeżył, bo przecież trzeba było wezwać pomoc....
2. Akurat mamy bombardowanie i niezwykłym trafem spada kawałek szkła, w którym odbijają się obydwaj snajperzy (sic!)
3. W ciemnym pomieszczeniu znajduje się akurat tyle światła słonecznego, żeby porazić Niemca, w dodatku światło odbija się od zwykłej szyby, jakby to była soczewka teleskopu Hubble'a

ocenił(a) film na 6
Barti170

W dodatku ból i dezorientacja w wyniku porażenia światłem niemca epicka. Do tego jedna z początkowych scen, w której niemiecki oficer bierze prysznic w środku zniszczonego miasta, w budynku bez frontowej ściany, stojącym tuż przy placu na którym leżą setki zwłok, jakieś "5 minut" po toczących się tam walkach. Niestety ale te sceny traktowały widza jako idiotę. Reszta może być.

Barti170

Dodajmy do tego że Niemcy nie mieli w tym czasie żadnej szkoły snajperów, karabiny z lunetą Zeissa produkowali dopiero od 1943, nie było w ogóle żadnego mitycznego majora Konigsa bo nie było w ogóle niemieckich snajperów w Stalingradzie. Co najwyżej byli domorośli strzelcy ze zdobytymi naganami z celownikami PU.
Pojedynek z Zajcewa z Konigsem istniał tylko w sowieckiej propagandzie.
To tyle jeśli chodzi o "realizm" w tym filmie
Najbardziej "realna" jest scena jak niemiecki oficer idzie się myć na linię frontu....

ocenił(a) film na 8
bf109f

haha, ostatni wers miażdży !
Na szczęście nie jestem aż tak obeznany w II wojnie światowej, więc przyjąłem ten film naprawdę entuzjastycznie, gdybym posiadał na ten temat taką wiedzę jak Ty, pewnie tez rozsypałaby się moja ocena :)
Czasem lepiej żyć w niewiedzy, lub dowiedzieć się w odpowiednim momencie, tak jak teraz no i z naszymi kochanymi parówkami .

bf109f

"... niebyło w ogóle żadnego mitycznego majora Konigsa bo nie było w ogóle niemieckich snajperów w Stalingradzie. Co najwyżej byli domorośli strzelcy ze zdobytymi NAGANAMI z celownikami PU."
Jakby już to z Mosinami, Nagan to był rewolwer radziecki..

ocenił(a) film na 10
Walka_dalej_trwa

Kolega mógł się pomylić. Mosin Nagant to pełna nazwa karabinku używanego przez Zaicewa.

bf109f

Pojedynek Zajcewa z Majorem Konigsem miał miejsce, a ów pojedynek został opisany w książce Zajcewa pod tytułem "Snajper u wrót Stalingradu" opartej na wspomnieniach Waslijego. Tyle, że był on znacznie mniej dramatyczny niż to co ukazali w filmie (po prostu wielogodzinne campienie).

Krol_Sedesow

Pojedynek, major Konigs i w ogóle użycie snajperów przez Wehrmacht w Stalingradzie nie ma potwierdzenia w źródłach niemieckich. Przynajmniej mi nie udało się do nich dotrzeć. Co nie zmienia faktu, że niejeden Niemiec biegał po Stalingradzie ze zdobycznym, sowieckim karabinem z lunetą ale to jeszcze nie czyni takiego żołnierza z automatu snajperem.
Przypominam, że lunetę Zeissa wprowadzono dopiero w 1943. Odznakę strzelca wyborowego dopiero 1944...
Nikt nawet nie podaje z jakiej jednostki w ogóle miałby być ten mityczny Niemiec.
Co nie wyklucza faktu, że w Stalingradzie byli sowieccy snajperzy.
Pzdr

bf109f

Może ten Konnig nie był z zawodu snajperem, a wybitnym strzelcem i myśliwym. Gdyż, tak jak to było z ruskimi, snajperzy pojawili się z powodu toczących się walk. Takiemu Wasilijemu rozkazali wyszkolić oddział snajperów by zwalczyć oddział niemiecki uzbrojony w skonfiskowany (z jakiegoś kraju nie pamiętam na tą chwilę) wariant karabinu maszynowego BAR dzięki któremu potrafili prowadzić ogień maszynowy a następnie od raz zniknąć

Z resztą Niemcy jak i wojska Ententy korzystali ze snajperów podczas Pierwszej Wojny światowej, więc ten Konnig mógł być takim weteranem pierwszej wielkiej wojny.

Choć to co mnie zastanowiło podczas czytania wspomnień Zajcewa był fakt, że szeregowy jeniec wiedział o przybyciu kogoś takiego jak on.

Krol_Sedesow

*Znaczy się karabiny znaczy, że ich było więcej, nie karabin. To by było głupie ^^'

ocenił(a) film na 9
Krol_Sedesow

Wpadła mi dzisiaj w ręce biografia fińskiego strzelca Simo Häyhä.
Właśnie zabieram się do czytania.
Ale w ramach ciekawostki na końcu książki jest spis znanych snajperów i orientacyjna ilość ich trafień
Na liście jest i Erwin Koning i Wasilij Zajcew obaj po około 400 zaliczonych celów.
Oprócz Rosjan jest na tej liście jeszcze jeden Niemiec i dwóch Finów.
Ciekawostka druga : jest wymienionych kilku snajperów działających w czasie Pierwszej Wojny.
Konkretnie pięciu Kanadyjczyków , Australijczyk i gość z RPA.
Dwóch z okresu Wojny Koreańskiej - Chińczyk i Jankes.
Kilkunastu z Wietnamu , ale sami Jankesi - Armia i USMC.
Zrozumiałe , że nie ma strzelców wietnamskich , chińskich czy rosyjskich (przy założeniu , że z tych dwóch krajów w ogóle byli).
Brak danych jak sądzę.
źródło listy podane w książce to strona snipercentral.com

ocenił(a) film na 3
Krol_Sedesow

Ten "pojedynek" to wydumana przez aparatczyków apoteoza dzielnego narodu radzieckiego. W rzeczywistości, dochodziło do wymiany wystrzałów i tyle, żadnego pojedynku nie było. Major Koenig!! To też kpina, nawet Josef Allerberger uznawany za jednego z najwybitniejszych niemieckich strzelców wyborowych było obergefreiterem!

I jeszcze jedna sprawa, wielogodzinnych wymian nie było. Strzelcy woleli się wycofać niż ryzykować, no chyba że było to radziecki strzelec:) Tak więc film nie odpowiada realiom. Ale zrobiony dobrze.

ocenił(a) film na 9
Cathay

Mnie wcale nie przeszkadza, że karabin czy lornetka była z innego roku niż powinna być, ani nawet czy Zajcew i Konig rzeczywiście istnieli. Ważne że mogło gdzieś do podobnego pojedynku dojść na froncie.

ocenił(a) film na 3
nevport

Problem w tym, że nie dochodziło, strzelcy wyborowi tak nie działają. Oczywiście dla filmu taka wymiana i pojedynek jest ciekawy. Ma on jednak tyle z realiami co pojedynki westernowe.:)

ocenił(a) film na 9
Cathay

Pewnie masz rację, ale gdyby zrobiono film o tym jak naprawdę wyglądała wojna z punktu widzenia zwykłego żołnierza nikt by go nie oglądał. Codzienność to nie heroizm, ale raczej bijatyki o jak najlepsze miejsce do spania, o żywność, czasem znacznie poważniejsze przewinienia. Innym razem wesołe zdarzenia, zwłaszcza gdy znaleziono alkohol. I wielkie pragnienie by to się skończyło i można będzie wrócić do domu. Gdy byłem dzieckiem znajomy dziadka który walczył na froncie wiele opowiadał i te historie mało miały wspólnego z filmami. Ale film dla rozrywki obejrzeć warto.

ocenił(a) film na 9
Cathay

Czekaj no , czy ja się nie znam totalnie , czy jednym z zadań strzelca wyborowego jest eliminacja snajperów wroga ?
Jeśli mnie pamięć nie myli to snajperzy polowali na siebie już w Wietnamie.
Czy robili to już w czasie drugiej wojny....?
Nie wiem.
Acz nie wykluczam.

ocenił(a) film na 6
bf109f

...realistycznie nakręcona fikcja...

ocenił(a) film na 8
Ekran

Akurat realizm nie zawsze - przedmówcy już zdążyli to nadmienić. Poza tym film bdb, w ogóle klimat mi się tutaj podoba, obsada.... Film wart obejrzenia, nawet malkontenci powinni być zadowoleni ;)

Ekran

Po przeczytaniu wspomnień żołnierzy ze Stalingradu stwierdzam że to film fantasy :) Nie dziwię się rosyjskim weteranom że się wkur*ili jak go zobaczyli no bo w jaki sposób Ruscy by wygrali tę bitwę mając tak wyekwipowanych i wyszkolonych żołnierzy?

ocenił(a) film na 7
KaczoR_4

takie sytuacje się zdarzały, że 1 miał broń, 2 amunicje a 5 pozostałych nic,- jak to Bieszanow napisał w jednej ze swoich ksiązęk " jakimś sposobem straciliśmy 27mln ludzi na tej wojnie?'' Głupota dowódców, brak poszanowania dla ludzkiego życia, bezsensowne, nieprzygotowane ataki to była normalka w Armii Czerwonej.
Co do samego filmu; ot takie fantasy z II wojną w tle i Rachel Weisz :)

ocenił(a) film na 3
profanum91

Więcej zmarło z głupoty, głodu i chorób niż od działań wroga.
PS.
U mojego dziadka trzech np. nie przeżyło wypicia politury. Dziadek zdążył uciec, ale stolarnie spalili.:(

ocenił(a) film na 7
Cathay

Ponad polowa strat to ludnosc cywiilna, w samym Lenningradzie szcuje sie, ze podczas wojny zmarlo ponad milion jego mieszkancow.

ocenił(a) film na 6
Ekran

szczególnie realistyczne było to, że snajperzy nie brali żadnej poprawki przy celowaniu na odległość kilkuset metrów, tylko najeżdżali celownikiem na głowę i pociągali za spust :P

ocenił(a) film na 8
kukujus

ekspertem nie jestem, ale chyba poprawkę na odległość wprowadza się przy lunecie i wtedy już właśnie wystarczy tylko najechać celownikiem na klienta o ile oczywiście nie jest w ruchu :D z tym realizmem bym nie przesadzał bo jednak to hAmerykański film o walce Rosjan z Niemcami (o niezgodnościach technicznych można zapewne napisać kilkutomową książkę), natomiast śmiało można się czepiać scen typowo matrixowych, kilka już wcześniej było wspomnianych a mnie podrażniła scena jak rusek grany przez
perlmana obrywa podczas skoku... efektowne może to i było, ale pocisk też leci ten ułamek sekundy i żeby tak trafić, strzelec musiałby nacisnąć spust jak ofiara brała rozbieg czyli była jeszcze za ścianą... no chyba, że już mieli na podczerwień jakiś prototyp na korbę :D

użytkownik usunięty
yeticzek

Istnieje coś takiego jak refleks. Nie będę się kłócić, ponieważ specjalistą nie jestem lecz oddanie takiego strzału wydaje mi się wysoce prawdopodobne - choć szczęśliwe po części.

ocenił(a) film na 8

istnieje tez coś takiego jak prawa fizyki ;)

użytkownik usunięty
yeticzek

Jak już wspominałem - nie mam zamiaru się kłócić, bo specjalistą nie jestem. Jak dla mnie oddanie takiego strzału jest możliwe.

ocenił(a) film na 3

Też ekspertem nie jestem ale... pocisk lecący 500 km/h pokonuje 138 m w sekundę, więc przy dystansie 70m musiałby wiedzieć o skoku około sekundę - bo biorę jeszcze poprawkę na refleks, opóźnienie sprzętowe itp.. Wydaje mi się to więc mało prawdopodobne...

użytkownik usunięty
okmanek

Mało prawdopodobne czy niemożliwe?

ocenił(a) film na 7
kukujus

Nie kilkuset metrów tylko 100 -200, nie kojarzę żeby na większe odległości ktoś w tym filmie strzelał. Karabin masuer czy mosin Zajcewa mają zasięg skuteczny 700 - 800 metrów. Więc tak mała odległość dla takiego karabinu dużej przeszkody nie stanowi, a poprawkę na odległość ustalasz sobie w lunecie, to nie gra sniper elite że żeby kogoś w głowę trafić ze 100 metrów to mu z 0,5 nad głową trzeba celować. Na lunecie ustawiasz odległość, i bijesz prosto w głowę. Dochodzi poprawka na wiatr, ale z tak małej odległości jak zniesie pocisk z kilka centymetrów to tak czy siak skończyło by się lobotomią głowy.;p

ocenił(a) film na 7
konradosi

0,5 metra nad głową;p, nie wiem czy ktoś grał w którąś część snajper elite, ale to aż zabawne że przy strzale z 200 metrów trzeba komuś celować z metr nad głową i 1,5 metra w bok bo niby wiatr wieje.
No a tak poza tym, jak ktoś lubi takie historie snajperskie polecam wpisać w google Simo Häyhä, fiński snajper który zastrzelił w zależności od źródła ponad 600 rosyjskich żołnierzy, dodam że przy użyciu pistoletu maszynowego i karabinu BEZ LUNETY bo jak twierdził przez lunetę musi wyżej podnosić głowę podczas celowania.

ocenił(a) film na 9
konradosi

Simo Häyhä był postrachem rosyjskich żołnierzy podczas Wojny Fińskiej.
Bali się go bardziej niż samego wąsatego z Kremla.
Polowali na niego za pomocą artylerii czy lotnictwa co już stanowi kuriozum .
Bezskutecznie .
"Biała Śmierć" dożył prawie stu lat.
Zmarł dopiero w 2002 roku.

ocenił(a) film na 6
konradosi

no i wyszedłem na idiotę niestety

ocenił(a) film na 6
kukujus

zapomniałem o zasadzie, żeby użyć mózgu przed napisaniem czegokolwiek

ocenił(a) film na 7
kukujus

hehe no coś ty ;p, film filmem. trzeba zapytać jakiegoś byłego snajpera niech on się wypowie;D

ocenił(a) film na 7
Ekran

No z tym realizmem bym nie przesadzał, film fajny ale motywy typu że jeden karabin na dwóch, albo jak strzelają do grupki żołnierzy którzy się wycofują ( dezerterzy to raczej są wtedy jak toczy się bitwa i ktoś ucieka, a nie jak przeżyło kilku i się wycofują). Historykiem nie jestem ale bez przesady w rosyjskiej armii lekko nie było, ale nikt by cie nie rozstrzelał jak jedyny z całego oddziału byś przeżył i się wycofał.

konradosi

No to się mylisz, w ZSRR tak było, nielekko to eufemizm, w sowieckiej armii było przej..ane, jak w żadnej innej;)

ocenił(a) film na 7
soplic68

Wiem, ale na pewno nikt nie dawał dla żołnierza kija od szczotki i nie kazała atakować, albo co za idiota rozstrzeliwuje kilku żołnierzy którzy przeżyli atak i wracają na pozycje żeby się przegrupować (stawiał bym raczej że jeszcze by medal dostali o ile faktycznie walczyli tylko nie dali rady się przebić). Nawet maciek z klanu wie że lepiej żeby wrócili i się przegrupowali, a nie jeszcze do nich strzela;p. Co prawda nie służyłem w sowieckiej armii, ale ty raczej też nie;p. Trzeba by było posłuchać kogoś kto był w tamtym okresie i był takim farciarzem że ani niemcy go nie zabili, ani swoi:D. Jak dla mnie to trochę przesadzone.

ocenił(a) film na 9
konradosi

Niestety właśnie tak działała "Matuszka Rassija". Co do kijów od szczotek był taki przypadek, w Wielkiej Brytanii, gdzie formowano oddziały Home Guard, którym to oddziałom dano kije od szczotek i kazano bronić fabryki. Co do amunicji, i jednego karabinu na dwóch, to tak było w armii francuskiej w 1940, opowiadali jacyś żołnierze, że dostali jeden karabin i pudełko z kilkoma nabojami, którego nie wolno było otwierać.

ocenił(a) film na 7
beowulf_4

Hehe, te kije od szczotek miały spełniać rolę broni przeciwpancernej, w zestawie była metalowa rurka i kilka innych bajerów. Tak że to była broń choć prymitywna, tak samo jak choćby koktajl Mołotowa. Poza tym był to wynalazek domowych majsterkowiczów (jak poszukać w źródłach historycznych to może i ktoś z nocnika zrobił granat, a z gumki od majtek zapalnik), a nie brytyjskiej armii. No, a tak ogólnie to fabryk raczej nie bronili, bo nie było przed czym.
Co do tych francuzów i rosjan to może i tak z raz czy dwa tak się gdzieś zdarzyło, bo na wojnie naprawdę wiele się działo. Kwestia tego czy to była norma czy pojedynczy przypadek. Równie dobrze mogę powiedzieć że w polskiej armii też zdarzało się wysłać żołnierzy na pewną śmierć, rozstrzelać, jeńców, cywilów itp. Bo mogę się z tobą założyć że w całym tym wojennym burdelu i w polskiej, amerykańskiej czy bóg wie jakiej armii się tak zdarzało. Bo żołnierze i ich dowódcy to tylko ludzie, a w żadnym państwie skur.....synów nie brakuje.

ocenił(a) film na 9
konradosi

Było przed czym, przed niemieckimi spadochroniarzami, którzy ostatecznie nie wylądowali :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones