Jeden z najlepszych film ostatnich lat opowiadająch o jednej z najkrwawszych kampani radzieckich przeciwko niemcom, oraz jednego z najlepszych snajperów okresy II Wojny Światowej. Świetna obsada oraz oczywiście równie świetna gra aktorska. Law doskonale przedstawił nam Vasilija Zajcewa. Żołnierza, który tak naprawdę stał się artystą w swojej sztuce. Fiennes'a, który wcielił się oficera politycznego Daniłowa, który zyskał okazję do otrzymania od swojego dowódcy Chruszczowa awansu oraz skupienia w swoim ręku, niestety powoli zaślepiającej go władzy. Weisz jak zwykle seksowna, zakochana, oraz wystawiona na próbę czasu i bólu, przedstawicielka płci pięknej, kobieta walcząca. No i najlepszy według mnie z całego filmu Ed Harris. Wykonał kawał dobrej roboty wcielając się w mającego głeboko gdzieś Hitlera i politykę Majora, który przybył do Stalingradu tylko po to, aby udowodnić, że nie wyszedł z wprawy i nikt nie może się z nim równać w sztuce wojennej snajper. Żałuję tylko, że Perlman odegrał tak mało znaczącą rolę, gdyż lubię na niego patrzeć w dosłownie każdym filmie, jest bardzo pozytywną osobą. Fabuła i muzyka na tle płonącego Stalingradu była wprost oszałamiająca i fenomenalna, oraz diabelnie wciągająca, i ciesząca oko. Jedynymi minusami były błędy w montażu i to co jest dość częste w tego typu produkcjach, czyli język żołnierzy, którym się posługują ze swoimi rodakami, ale to mnie rozwaliło: Na głownej stronie rosyjskiej gazety o Vasilij'u tekst o nim jest po rosyjsku, a imię i nazwisko po angielsku. Nasuwają się trzy litery WTF?!