PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5421}

Wróg u bram

Enemy at the Gates
7,9 231 697
ocen
7,9 10 1 231697
6,9 19
ocen krytyków
Wróg u bram
powrót do forum filmu Wróg u bram

Nawet "Szeregowiec..." przy tym to wybitny film, nie mówiąc już o "Kompanii Braci". Gorszy film wojenny z ostatnich 10 lat od tej szmiry to tylko "Szyfry Wojny".

ocenił(a) film na 6
retro520

"Szyfry Wojny" - niczego sobie w kategorii "Najgorszy film wojenny" :))) Od siebie dodam "Pearl Harbor", choć moim faworytem w tej kategorii jest "U-571" :))) A "Szeregowiec..." wcale nie jest zły, gdy przymknie się oko na amerykański patos to mamy jednak kawał dobrego kina.

ocenił(a) film na 9
retro520

"Wróg u bram" to świetny film. gdybyś miał troszkę pojęcia o historii to zapewne spodobałby ci się, bardziej. Bardzo dobra gra aktorska, zwłaszcza Eda Harrisa. Niezłe zdjęcia, bardzo dobra reżyseria. Czegoż więcej chcieć. jeżeli ten film jest twoim zdaniem taki słaby to uzasadnij mi chociaż dlaczego

retro520

fakt, że "wróg u bram" nie jest superprodukcją, ale mimo tego jest dosyć dobrym filmem, żałuje tylko że bitwa stalingradzka jest tłem dla głównych bohaterów, gdyby szerzej ukazano całą bitwę, a pojedynek dwóch snajperów byłby dodatkiem do filmu, to z pewnością byłby o wiele ciekawszy, bo film momentami staje sie nudny

ocenił(a) film na 8
dsahhdaskdsajdakdk

tak dokładnie jest przez większośc filmu pokazywana jest tylko walka obydwóch snajperów co staje się dośc nudne powinno być pokazane więcej bitwe w stalingradzie a te pojedynki powinny być dodatkiem do tej bitwy.

użytkownik usunięty
retro520

Szeregowiec Ryan był słaby! No może scena lądowania na plażach była niezła. Wstrząsajaca pokazana bardzo szczegółowo. Co z tego... reszta filmu wysiada. Uważam że wojna jako zjawisko odbijające się na ludziach bezpośrednio była lepiej ukazana w Kompanii Braci. No bo co wynikało z tego że ta cała "ekipa ratunkowa" z Tomem Hanksem na czele rozwaliła jednego szkopa mniej czy więcej? Co z tego że zdobyli plaże? Co z tego że uratowali Ryana kiedy wszyscy na końcu gina a ostatnia scena to oczywiście amerykańska flaga, tak chętnie pokazywana przez amerykańskich producentów. Fakt jest jeszcze Ryan na cmentarzu oddający honory poległemu towarzyszowi. Fakt ta scena zasługuje na uznanie ale reszta filmu nie przedstawia według mnie nic szczególnego. Poza tym uważam że Kompania Braci bije na łeb na szyje każdy film wojenny dlaczego? Bo była naprawdę dobrze nakręcona a postacie były bardzo wiarygodne, ba jedne z najbardziej wiarygodnych postaci w historii filmów wojennych osmiele się stwierdzić. Tom Hanks i Steven Spielberg na bierząco konsultowali się z weteranami 101 powietrznodesantowej. Moze dlatego serial ten wypadł o niebo lepiej niż reszta filmów wojennych.

Akurat Szeregowiec Ryan nie jest słaby, to kawał solidnego kina wojennego.

"No bo co wynikało z tego że ta cała "ekipa ratunkowa" z Tomem Hanksem na czele rozwaliła jednego szkopa mniej czy więcej? Co z tego że zdobyli plaże? Co z tego że uratowali Ryana kiedy wszyscy na końcu gina a ostatnia scena to oczywiście amerykańska flaga, tak chętnie pokazywana przez amerykańskich producentów"


To tak jak ja bym się zapytał, co z tego, że w filmie -niech bedzie- pierwszy lepszy- "Znaki" - jest ukazana rodzina, co z tego, że przylatuja kosmici, co z tego, że ten gówniarz ma astmę, co z tego, że na końcu kosmita dostaje z bejsballa w czerep? I w końcu co z tego, że kosmici wynieśli się z naszej planety?
Takie durnoty też można wypisywać o każdym filmie na świecie.

A wracając do Szeregowca Ryana, to zastanów się trochę o czym to jest film, co chcieli ukazać w nim twórcy, a dopiero póżniej wypisuj takie niedorzeczności.

użytkownik usunięty
Logan_6

No to oczym jest film? Co chcieli ukaza w nim twórcy? Oświeć mnie bo ja nie bardzo wiem! No bo niby dlaczego Normandia i najkrwawsza plaża - Omaha?
Jak to dlaczego? Efekciarstwo było ważniejsze niż opowiedzenie historii Ryana. Wogóle nie potrafiłem wyczuc tego filmu. Dlatego moim zdaniem "Kompania Braci" (szczególnie scena z czekoladą w Holandii) wymiata "Szeregowiec" nie. W Kompanii było miejsce na wszystko. Przerażenie, współczucie, zdziwienie. Oglądając "Szeregowca" myslałem tylko o jednej rzeczy: Jaka ta historia niedorzeczna. Byc może wpłynęło to na moją ocenę filmu. Nie podobał mi sie też Tom Hanks. Rola wogóle do niego nie pasowała.

General Patton-wystarczy przeczytać o czym jest film w recenzji...
Film pokazuje grupę żołnierzy, którzy mają za zadanie odnalezienie jednego z kilku braci Ryanów, o ile jeszcze żyje, aby mógł wrócić do domu, by matka nie straciła wszystkich synów. To jest wątek przewodni filmu. Twórcy ukazali w nim tragizm wojny-począwszy od "drogi" jaką musiał przejść przeciętny żołnierz przez piekło 2 wojny światowej, po różnego rodzaju zdarzające się bezsensowne(kwestia interpretacji) decyzje dowódców. Film ukazuje zmagania grupki różniących się od siebie towarzyszy broni, ich rozterki, pragnienia i różne postrzeganie świata, wreszcie braterstwo broni,przyjaźń, litość i przemianę naszych bohaterów.

Dlaczego Normandia i dlaczego Omaha Beach?
Trzeba pamiętać, że ta plaża była dla amerykanów najtrudniejsza do przejścia ze wszystkich trzech na których lądowali. Najbardziej tragiczna i krwawa. Patrząc oczami amerykanów wybór akurat tej plaży do ukazania lądowania sprzymierzonych w Normandii jest całkowicie uzasadniony. Dzięki temu w filmie można było od początku ukazać tragizm i potworność wojny i nie chodzi tu tylko o efekciarstwo-sceny dużych bitew można znaleźć w wielu filmach wojennych, a przypominam, że scena ta trwała kilkanaście minut a nie przez pół filmu, żeby można było pisać, że "Efekciarstwo było ważniejsze niż opowiedzenie historii Ryana"- bo reszta filmu dotyczy właśnie poszukiwania Ryana. A efektu jaki osiągneli twórcy filmu ukazując walki na Omaha Beach nie da się zapomnieć- robi wrażenie-sugestywny i niezwykle realistyczny

"Oglądając "Szeregowca" myslałem tylko o jednej rzeczy: Jaka ta historia niedorzeczna."

Pomyśl ile niedorzeczności, głupot i żałosnych decyzji w czasie tej wojny było, to być może nie będzie to tak wpływać na twoją ocenę filmu.

użytkownik usunięty
Logan_6


* Oskary w 1998 roku
o Zdjęcia - Janusz Kamiński
o Reżyseria - Steven Spielberg
o Montaż - Michael Kahn
o Dźwięk - Gary Rydstrom, Gary Summers, Andy Nelson, Ronald Judkins
o Efekty dźwiękowe - Gary Rydstrom i Richard Hymns
* Nominacje otrzymał w kategoriach: aktor, muzyka, scenariusz, scenografia, film, charakteryzacja.


Jak widzisz "Szeregowiec" nie dostał oscara za scenariusz. Oscary dostał jak widać tylko w tych kategoriach czysto technicznych. A jeśli chodzi o nominacje to przepraszam ale juz gorsze filmy dostawały nominacje np Gangi Nowego Jorku (i tu też właśnie nominacja za najlepszy scenariusz choć film by totalną szmirą).

Według mnie cała historia w Szeregowcu Ryanie ledwo trzyma sie kupy. Poza tym film jest za krótki by móc pokazać w nim cierpienie, litość i te wszystkie problemy żołnierzy na froncie podczas II wojny światowej. A te właśnie sceny pokazywane sa po scenach batalistycznych lub w trakcie ich trwania. W Szeregowcu sceny te występowały, ale brakowało tej zadumy nad losem martwego. Tej chwili ciszy pozwalającej zastanowić się nad losem tych wszystkich którzy zginęli aby ratować innych. W Szeregowcu wszyscy płakali i szukali winnego, a dopiero potem ruszali (jak się jusz nadebatowali czy puścić niemca czy nie), w Komapii żołnierze akceptowali śmierć jako cos normalnego na froncie (choc oczywiście żałowali śmierci kolegów. Dlatego uważam że Kompania Braci jest o wiele lepsza niż "Szeregowiec Ryan". Tam wszystko miało swoje miejsce i czas. Tam kumple poklepywali sie po plecach gdy zostali ranni, ich kompania (E 506 płk piech. spad.) przypominała wręcz rodzinę, podczas gdy w Szeregowcu miało się wrażenie że to tylko tymczasowa zbieraniana (po cholere wzięto Abhama ze sztabu. Mało to żołnierzy gadających po niemiecku było? Wśród tysięcy dobrze wyszkolonych żołnierzy piechoty morskiej na pewno by się ktoś znalazł, a nie jakis żółtodziób ze sztabu)

Piszesz że w trakcie tej wojny zaistniało wiele bezsensownych decyzji. Owszem wojna to wojna, ale w tym filmie bezsensownych decyzji było zbyt wiele. Atak na kaem (ich zadaniem nie było szturmowanie MG. Argumentowali to tym że zmasakruje on nacierajacą piechotę. A co radiostacji nie wzięli. Nie dano im radiostacji żeby powiadomić chociażby przełożonych? Oj biedacy. Jaka ta amerykańska armia była biedna w 44'. Szkoda tylko że porafiła wyprodukowac w ciągu roku 10000 czołgów. A oddziału piechoty działajacego praktycznie jak komadnosi nie potrafiła wyposażyć w radiostacje). Poprostu zieje głupotą. To właśnie przez takie detale film ten nie dostał nominacji za scenariusz.
Owszem przyznaje że od strony technicznej film prezentuje się wspaniale. Ba! Lepiej niż Kompania chyba, choć można się nad tym zastanawiać...

Zauważ także że nominacje w kategoriach tworzących klimat filmu podkreślających wagę przesłania schodzą jakby na drugi plan. Aktor, muzyka, scenariusz, scenografia, film, charakteryzacja.

Dlatego uważam że Szeregowiec jest słaby W PORÓWNANIU z Kompanią Braci.

-Z poważaniem Generał Patton-

" Jak widzisz "Szeregowiec" nie dostał oscara za scenariusz."

To, że jakiś film nie dostał nominacji czy oskara za scenariusz nie znaczy, że jest on słaby- po prostu inne kategorie zostały ocenione wyżej.

Ale jak zauważyłeś dostał nominację w kategorii film.
Zresztą wiele filmów dostaje oskary a film i tak nie będzie się wszystkim na świecie podobał, bo każdy ma inny gust i nawet oskary tego nie zmienią.


"Według mnie cała historia w Szeregowcu Ryanie ledwo trzyma sie kupy. Poza tym film jest za krótki by móc pokazać w nim cierpienie, litość i te wszystkie problemy żołnierzy na froncie podczas II wojny światowej."

Dla mnie ten film trzyma się kupy. Jeśli już piszesz o tym, że film jest za krótki by pokazać cierpienie litość i problemy żołnierzy to powiem ci, że żaden film pełnometrażowy nie będzie wytarczająco długi by szystko pokazać. Dla mnie pokazał wystarczająco-zresztą wystarczy się wczuć w film by wiele scen "poczuć"-wejść w skórę żołnierza i to bez sytuacji, która dokładnie chce oddać cierpienie, wątpliwośći itp. Po drugie ukazanie cierpienia, litości itp. to tylko część rzeczy, które składają się na ten film- nie są one jedynym celem filmu


"W Szeregowcu sceny te występowały, ale brakowało tej zadumy nad losem martwego. Tej chwili ciszy pozwalającej zastanowić się nad losem tych wszystkich którzy zginęli aby ratować innych."

Takie sceny nie muszą być pokazywane zawsze dosłownie, bezpośrednio rażąc widza, często ogladając ten film sami zauważamy zamyślenie bohaterów ich pragnienia i trudności.


"Tam kumple poklepywali sie po plecach gdy zostali ranni, ich kompania (E 506 płk piech. spad.) przypominała wręcz rodzinę, podczas gdy w Szeregowcu miało się wrażenie że to tylko tymczasowa zbieraniana (po cholere wzięto Abhama ze sztabu. Mało to żołnierzy gadających po niemiecku było? Wśród tysięcy dobrze wyszkolonych żołnierzy piechoty morskiej na pewno by się ktoś znalazł, a nie jakis żółtodziób ze sztabu)"

Odnosiło się takie wrażenie-byli różnymi charakterami, dostali "podłą" misję ratowania 1 żołnierza podczas gdy oni mogli zginąć, to też wpływa na grupę, podnosi ciśnienie itp., z biegiem czasu stawali się sobie bliżsi-mi się podobała ta naturalna zmiana z "biegiem czasu" i po przeżywaniu coraz to nowych przygód. Co do Abhama-taki był zamysł twórców i nie ma tu nad czym dyskutować-gdyby nie to nie byłoby wątku słabego, niezaprawionego w boju żołnierza, który na końcu pokazuje, że trochę po tym wszystkim co przeszedł "stwardniał"- i o to chodziło twórcom, więc nie ma co się nad tym zastanawiać.


"Atak na kaem (ich zadaniem nie było szturmowanie MG. Argumentowali to tym że zmasakruje on nacierajacą piechotę. A co radiostacji nie wzięli. Nie dano im radiostacji żeby powiadomić chociażby przełożonych?"


To była decyzja dowodzącego grupą-zresztą ta radiostacja była chyba uszkodzona, chodziło o zlikwidowanie gniazda- nie dziwi mnie to-podjął taką decyzję i już.

"To właśnie przez takie detale film ten nie dostał nominacji za scenariusz."

Myślę, że nie. Jakby patrzeć na każdy detal każdego filmu to zawsze się coś znajdzie, a przecież nie o to chodzi i w sumie nominowano by film mający "najmniej niedociągnięć"

"Dlatego uważam że Szeregowiec jest słaby W PORÓWNANIU z Kompanią Braci."

Wciąż próbujesz ukazać wyższość kompanii braci nad szeregowcem tylko, że my dyskutujemy tylko o szeregowcu ryanie i w żaden sposób nie porównuje tych dwóch filmów


użytkownik usunięty
Logan_6

"Zresztą wiele filmów dostaje oskary a film i tak nie będzie się wszystkim na świecie podobał, bo każdy ma inny gust i nawet oskary tego nie zmienią."

Zgadzam się w 100%! Każdy oczekuje od filmu czegoś innego. I każdy inaczej ocenia filmy które ogląda. I to jest właśnie piękne. Zawsze można podyskutować, przedstawić swoje racje, spostrzeżenia, uzupełnic wiedze rozmówcy w określonej dziedzinie itd. To jedna z przyjemności jakie dają nam filmy gdy już je obejrzymy i wyjdziemy z kina...

"Jeśli już piszesz o tym, że film jest za krótki by pokazać cierpienie litość i problemy żołnierzy to powiem ci, że żaden film pełnometrażowy nie będzie wytarczająco długi by szystko pokazać"

Zgadza się. Żaden film nie jest na tyle długi aby pokazać to co najważniejsze. Powiem więcej. Film nie jest w stanie oddać samego przeżycia. On je tylko pokazuje, opisuje (obrazem dźwiękiem, muzyką). Z tym że jedne filmy pokazują ten element lepiej, dokładniej. Reżyser lepiej manipuluje atrybutami filmu (by uzyskać określone wrażenie u widza) lub gorzej. Chyba na tym polega cała sztuka.

"Po drugie ukazanie cierpienia, litości itp. to tylko część rzeczy, które składają się na ten film- nie są one jedynym celem filmu"

Oczywiście że nie. Cele sa różne. Świadczy o tym choćby pokazanie w ostatniej scenie Szeregowca (tutaj pobudzenie ducha patriotycznego [przykład]).

"Co do Abhama-taki był zamysł twórców i nie ma tu nad czym dyskutować-gdyby nie to nie byłoby wątku słabego, niezaprawionego w boju żołnierza, który na końcu pokazuje, że trochę po tym wszystkim co przeszedł "stwardniał"- i o to chodziło twórcom, więc nie ma co się nad tym zastanawiać."

Myślę że w przypadku Abhama nie chodziło o jego rozwój jako żołnierza, ale o to że nie wszyscy nadają się do tego by walczyć. To że nie przełamał się w momencie gdy na piętrze dosłownie zarzynano jego kolegów najdobitniej o tym świadczy. Wojna to nie zabawa. Myślę że o to chodziło reżyserowi, ale ilu ludzi tyle inerpretacji. W końcu nie zabił tego niemca na koncu w warunkach bitwy ale gdy juz wszystko było przesądzone.

(a propos ataku na MG)
"To była decyzja dowodzącego grupą-zresztą ta radiostacja była chyba uszkodzona, chodziło o zlikwidowanie gniazda- nie dziwi mnie to-podjął taką decyzję i już."

Bardzo to wszystko podejrzane. Uszkodzona radiostacja zaciety karabin snajpera... Nagle się wszystko zepsuło. No i jeszcze pomysł by frontalnie zaatakować umocniony MG (MG 42 uważano wtedy za postrach piechoty). Zastanawia mnie ile fikcji a ile prawdy pokazane zostało w Szeregowcu Ryanie (szczególnie w tej scenie), bo jakoś nie chce mi się wierzyć że to wszystko działo sie naprawdę... No ale cóż różne rzeczy dzieja się na froncie. Kto to tam wie...

"Wciąż próbujesz ukazać wyższość kompanii braci nad szeregowcem tylko, że my dyskutujemy tylko o szeregowcu ryanie i w żaden sposób nie porównuje tych dwóch filmów"

Tak... ale Kompania Braci jest w moim mniemaniu bliska doskonałości jesli chodzi o pokazywanie II wojny światowej. Staram się pokazać czego według mnie w szeregowcu zabrakło, a co zostało niewyeksploatowane (choc to moze niestosowne słowo) do końca.

Podsumowując:
Czy można ocenić film "Szeregowiec Ryan" mianem filmu słabego?

Według mnie pod pewnymi względami tak, pod pewnymi względami nie. Jednak masz rację nie mozna nie zauważyc plusów. Jest ich całkiem sporo, do czego mnie przekonałeś.
Oczywiście jak obydwaj zauważyliśmy duzą rolę w kwestii oceny odgrywa gust Twój i mój. Mnie Szeregowiec podoba się mniej Tobie bardziej, ale nie wiem czy nazwałbym ten film mianem dobrego...

Mimo wszystko świetnie sie dyskutowało i mam nadzieję na powtórkę w przyszłości. Trzymaj się i zapraszam na bloga.

Mi też podobała się ta dyskusja-rzadko to się zdarza- a powtórka na pewno wkońcu nastąpi przy okazji jakiegoś innego filmu ;)
Pozdro

ocenił(a) film na 10
retro520

retro na pierwszy rzut oka widać,że nie znasz się na takich filmach to sie o nich nie wypowiadaj. Ten Film jest mistrzostwem zarówno jak "Gdy Umilkną Działa" i inne. A tak właściwie to Ty chciałbyś żeby w każdym filmie była tylko "sieka" i krew? ten film trzeba obejrzeć pare razy dopiero wtedy dobrze się go zrozumie i zacznie podziwiać Jego piękno.

użytkownik usunięty
puchaczo_o

A właściwie to dlaczego niedorzeczności? Dlaczego niby nie znam się na kinie z gatunku wojennych? I dlaczego ten film jest taki dobry? Dlaczego jest takim jak to określiłeś mistrzostwem? Czekam na odpowiedź!

Co z tego że zdobyli plaże?


To chyba najlepszy tekst, koleś o nicku Generał (...), pisze co z tego że plaża omaha została zdobyta,

To z tego że dzięki temu kurwa niemcy przegrały, w końcu dotarto do berlina,

użytkownik usunięty
Gecko

Niemcy przegrali ponieważ zaatakowali ZSRR. Inawazja w Normandii odciążyła wojska sowieckie. Mimo to jestem zdania (i nie tylko ja) że i bez wsparcia WB i USA sowieci sami wygrali by wojnę, tyle tylko że pewnie wtedy Europa byłaby potem czerwona. Ale widać że ty drogi kolego nie bardzo wiesza o czym piszesz. Twoja argumentacja zapewne opiera się na ciągłym powtarzaniu słów na k... i bezsensownym klikaniu w klawisze klawiatury.

Zdobycie Omaha było ważne ale kontekst mojej wypowiedzi był inny. Chodziło mi o to że film nie oddawał całego dramatyzmu II wojny (nie licząc samej sceny na Omaha). Następnym razem gdy coś napiszesz pomyśl. Dobra rada :)

PS: A ja się łudziłem że na Filmwebie spotkam SAMYCH porządnych ludzi :P

użytkownik usunięty

Na froncie wschodnim Niemcy ponieśli prawie 90% swoich strat w ludziach: to jest mój komentarz do wypowiedzi, że zdobycie plaży Omaha utorowało drogę do Berlina. Drugą wojnę wygrało przede wszystkim ZSRR. Co do "Szeregowca Ryana" to według mnie film-pustak, amerykańska bajka o żołnierzach-kowbojach. Robi wrażenie, ale nic poza tym. Liczą się tylko pierwsze minuty filmu, reszta to głupoty jak np snajper mówiący "Zabiłbym Hitlera, gdyby stanął 3 km ode mnie" czy coś w tym stylu...

No tak, ale przede wszystkim jej nie przegrało dzięki surowcom i know-how od aliantów.

ocenił(a) film na 4
puchaczo_o

Proszę nie porównuj "Gdy umilkną działa" z "Wrogiem u bram". Pierwszy oglądałem kilka razy i jeszcze obejrzę, Wroga obejrzałem raz i trochę - za drugim usnąłem. Film jest dobrze zrobiony, są pewne fakty historyczne ale .... jest po prostu mdły. I jeszcze wątek odrzuconego politruka który się mści - wielce prawdopodobne, że takie sytuacje mogły się zdarzyć, ale w tym momencie film wojenny zaleciał tanim melodramatem. Już wolę jeszcze raz obejrzeć "Przeminęło z wiatrem" - ten ze 1939 oczywiście.

puchaczo_o

Ja też nie rozumiem tych wszystkich rosyjskich weteranów wojennych, którzy bojkotowali ten film i uznali go za jedną, wielką szmirę. Nie mają pojęcia o wojnie ani filmach wojennych i nie powinni się wypowiadać.

retro520

'nawet Szeregowiec Ryan'? to pokaż mi w takim razie te lepsze filmy wojenne według ciebie...

użytkownik usunięty
qleague

1. Kompania Braci
2. Cienka czerwona linia
3. Pluton
4. Bitwa o Midway
5. Helikopter w ogniu
6. Pancernik Potiomkin

(kolejność nieprzypadkowa)

ocenił(a) film na 10

sam jesteś szmira, film jest rewelacyjny,Zajcew jak trzeba

deamon82

Mnie też film się podobał. Jude Law był świetny w roli Zajcewa. Mimo to jak poprzednicy chyba wolę Kompanie Braci. Ale jesli jest się fanem filmów wojennych, Wroga u bram nie wypada przegapić.

użytkownik usunięty
deamon82

Ja tam nie mam nic do filmu "Wróg u Bram", choć późniejsza część filmu jest troszkę nudnawa. Osobiście uważam że Ed Harris genialnie zagrał niemieckiego snajpera. Co do roli Lawa się nie wypowiadam... nie jest to mój ulubiony aktor :D

ocenił(a) film na 1

nie ma bata- szeregowiec to gniot, wróg u bram 2x większy. Kompania braci dużo lepsza. Jak się lubi naciągane historyjki, modę na sukces w ambitniejszym (źle powiedziane) wydaniu to się kocha szeregowca. Beznadziejny film...

ocenił(a) film na 9
Hisato

Chcecie obejżeć naprawde dobry film o okrucieństwie wojny? Polecam "Wybawce", mało znany, nie nagradzany, zapomniany a jednak najlepszy jaki w życiu ogladałem. Przebija "Kampanie braci" , "Pluton" i wiele innych tak ambitnych i wielkich filmów. Brutalnie ukazuje to jak obrzydliwa i straszna może być wojna dla zwykłych ludzi. Nie znajdziecie w nim spektakularnych scen batalistycznych ani efektów specjalnych. Obejżycie poprostu historie ludzi którzy przeżyli prawdziwy koszmar i to nie tak dawno temu i całkiem niedaleko od nas.

Co do "Wroga u bram", mi osobiście się podobał. Nie nudziłem sie na nim, podobał mi się pojedynek dwóch snajperów profesjonalistów w swojej dziedzinie. A także taki mniejszy motyw podkochującego się w dziewczynie Zajcewa oficera politycznego który pod koniec popełnia samobujstwo wystawiając głowe z okopu. Niby nic takiego a jakoś mnie to urzekło.

Oczywiscie "Wroga u bram" nie można porównywać z "Plutonem" który jest według mnie o wiele ambitniejszy. Mi jednak przyjemnie się go oglądało.

ocenił(a) film na 9
Feldwebel

Generale Patton... "Helikopter w ogniu"? dla mnie to maksymalne dno. Sieczka, bohaterscy amerykanie wybijający setkami swoich przeciwników którzy nie mogą w nich trafić... Wybacz ale nie wytrzymałem:)

użytkownik usunięty
Feldwebel

Kto by się tam czepiał szczegółów? A Komando ze Szwarcem widziałeś? Tam jest dopiero kupa śmiechu :D

Poza tym jeśli by wierzyć statystykom jakie podli na końcu filmu że tam zginęło nie więcej niż 50 Amerykanów i ponad 1000 somalijczyków to gotów jestem uwierzyć że somalijczycy rodzą się z zezem :P

ocenił(a) film na 9

Niestety nie miałem okazji oglądać, wierze jednak na słowo. A co do kupy śmiechu to cykl Delta force bije chyba wszystko na głowę.

Szeregowiec Rayan nie był filmem ambitnym, fabuła była bezsensowna, jednak było na czym zawiesić oko, po prostu film do ?popatrzenia sobie?. Ładnie zrobiony i można się przy nim zrelaksować.

Wracając do lądowania w Normandii. Nie można niedoceniać tego wydarzenia. Najprawdopodobniej Niemcy i tak przegrali by wojnę dostając łupnia od armii czerwonej. Gdyby jednak nie zostali zmuszeni do walki na dwa fronty, większość jednostek pozostałaby na wschodzie, co z pewnością znacznie przedłużyłoby wojnę. Należy zwrócić uwagę na fakt jak bardzo zaawansowana była technologia III rzeszy. Podarowanie hitlerowcom czasu mogło by doprowadzić do nieoczekiwanych komplikacji a nawet katastrofy. Wystarczy zauważyć jak daleko posunięte były prace nad bronią atomową. A gdyby tak zdążyli ją wyprodukować? Prowadzone były przecież próby poligonowe z użyciem tzw. ?Brudnych bomb?. Faktem jest, że przy użyciu większości jednostek na wschodzie ruskom nie udało by się tak szybko dotrzeć do Berlina.

To oczywiście spekulacje i typowe gdybanie, jednak uważam, że inwazja na Francje znacznie osłabiła III rzeszę i w znacznej mierze przyczyniła się do jej upadku, dodatkowo ratując połowę Europy przed komuną. Szkoda tylko, że Polskę wszyscy olewali? Gdyby tak zamiast na Normandię uderzyli na Bałkany jak chciał pewien Brytyjczyk?

ocenił(a) film na 10
Feldwebel

mi się film podoba, oglądałem go już trzy razy i dzisiaj obejrzę czwarty, jak komuś się nie podoba to jego problem :)

ja bym dodal:
-Działa Nawarony
-Most na rzece Kwai
-O jeden most za daleko - ale to tak sredniawo, za aktorow ktorzy tam graja dodaje do listy bo lubie szona konory
-Patton jeden z moich ulubionych filmow wojennych (fakt faktem jednak, ze wieksza czesc tyczy sie glownie samego Pattona)

użytkownik usunięty
Somar

... Patton? Dzięki jestem sławny =P

retro520

"Wróg" filmem wybitnym nie jest. Jest "tylko" dobry. Jak dla mnie zbyt dużo w nim "przygodowości". I do tego ten wątek miłosny... Ale mimo to fajnie się go ogląda.

ocenił(a) film na 8
TroPtyN

Wrog u Bram moze byc przecietny , Szeregowiec Ryan jest napewno przynajmniej dobry ale wydaje mi sie ze Kompania Braci to wybitna produkcja i trudno znalezc lepszy od niej film/serial wojenny ;)

ocenił(a) film na 4
retro520

Zgadzam się, bardzo przeciętny. Do tego długi i nudny. Zaledwie 4/10

deva_3

lepszy serial wojenny od "Kompanii braci" to przeciez "Czterej pancerni i pies"! ;]

użytkownik usunięty
retro520

Moim skromnym zdaniem "Szeregowiec Ryan" jest filmem gorszym od "Wroga u Bram". Czemu? "Wróg u Bram" ukazuje o wiele ciekawszą historie niż u Szeregowca. Tu nikt nie wysyłał kilku osobowego odzialu tylko po to by uratować synalka biednej mamusi. Jest tu ukazany dramat, żołnierzy wybierających śmierć z ręki faszystów lub z ręki swoich rodaków(zabijanie dezeretów). Właśnie ukazanie rosyjskich realii najbardziej zafascynowało mnie w tym filmie. Mimo, iż pojedynek dwóch snajperów był głównym tematem filmu, to podczas oglądania warto zwrócić uwagę na życie cywili i żołnierzy.
A najlepsza scena filmu to oczywiście podróż łodzią na drugą strone
Wołgi, a zaraz potem "Karabin albo naboje". Pomyślmy, co musiała czuć osoba dostająca magazynek zamiast karabinu...


Także podsumowując..."Cienizna, wielka cienizna"???? Nie, nie sądze...

czesiek żałosny wieśniaku- gdybyś znał trochę historii to byś dał temu filmowi 1/10. Masz mózg i internet to będziesz wiedział czemu

xyz_9

prawde powiedziawszy, lepszym filmem o tej tematyce (tematyce walki o Stalingrad) jest bardziej realistyczny - czytaj - wiecej prawdy historycznej - "Stalingrad" produkcji niemieckiej. bez absolutnie zadnego pardonu ukazana brutalnosc walki i realia II WŚ.

retro520

Jaka historia? Hollywodzka szmira w stylu westernu. Kolejny film z serii "jak to sobie amerykanie(czyt. kalifornijczycy) wojnę wyobrażają"

ocenił(a) film na 6
pelopee

Skrócic o jakies 40 min, wyciac kilka scen, pominac watek milosny i mamy bardzo dobry film. A tak jest tylko dobry...

retro520

Film nie jest zły, co jednak drażni całkowicie zakłamuje historię - osobiście nie lubię takich manewrów. Po pierwsze sytuacja żołnierzy niemieckich była równie zła(później jeszcze gorsza) jak rosyjskich. Np. karygodna wręcz scena ukazująca sztab von Paulus'a niczym jakiegoś szejka arabskiego. Po drugie ten niemiecki snajper ponad wszelką wątpliwość został zmyślony przez rosyjskich speców od propagandy. Pomijając już fakt, że scenariusz jest bardzo luźno oparty na oficjalnych przekazach.

ocenił(a) film na 9
retro520

"Wróg u bram" to bardzo dobry film. Wspaniale pokazany Stalingrad podczas oblężenia, realistycznie ukazana wojna i do tego pojedynek dwóch snajperów. Gdyby ci dwaj snajperzy byli tylko dodatkiem do fabuły to wtedy bylaby to siekanina wojenna.

użytkownik usunięty
Nabukadnezar

Prawie rok temu się tu wpisałem :) Kurczejak ten czas leci. Pozdrowienia dla wszystkich fanów filmów wojennych. Obejrzyjcie "Krwawą niedzielę" Wcoraj oglądałem. Może nie jest to film typowo wojenny ale daje do myślenia.

ocenił(a) film na 8
Nabukadnezar

otóż to...
ja to bym nawet chciał żeby jeszcze rozwinęli wątek pojedynku dwóch snajperów :-)

ocenił(a) film na 3
retro520

oj, widze, ze mamy tu mnostwo znawcow filmow wojennych, tylko ciekawe jest to, ze nikt do tej pory nie wspomnial jeszcze o 'Stalingradzie' z '93r. przy nim 'Wrog u bram' jest co najwyzej calkiem przecietna kreskowka.

horovitz

a ja radze przecwiczyc czytanie ze zrozumieniem

napisalem:

Somar on line 11 lutego 2007 23:20 odpowiedz zgłoś do usunięcia
prawde powiedziawszy, lepszym filmem o tej tematyce (tematyce walki o Stalingrad) jest bardziej realistyczny - czytaj - wiecej prawdy historycznej - "Stalingrad" produkcji niemieckiej. bez absolutnie zadnego pardonu ukazana brutalnosc walki i realia II WŚ.

ocenił(a) film na 3
Somar

raczej spostrzegawczosc. przepraszam, nie zauwazylam tego wpisu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones